Bóle porodowe nowej epoki
Martinus
Degeneracja instytucji małżeństwa
Degeneracja i zanik instytucji małżeństwa to jeden z najbardziej widocznych znaków świadczących o przemianach, jakim ulega człowiek. Widzimy, jak dotychczas święta i nienaruszalna przysięga małżeńska traci swoją moc. Wielu ludzi w ciągu życia zawiera nie jedno, ale kilka małżeństw, za każdym razem przysięgając dozgonną wierność. Rozwodząc się, łamią tę przysięgę. Raz złożone ślubowanie dozgonnej wierności nie przeszkadza im wstąpić w nowy związek. W tym celu ponownie zobowiązują się do wierności i miłości małżeńskiej mającej trwać aż śmierci. Jest to paradoks naszych czasów. Ludzie nie potrafią dotrzymać przysięgi małżeńskiej i dlatego traci ona swoje znaczenie.
Coraz częściej okazuje się, że spełnienie uroczystych ślubów małżeńskich gwarantujących wierność jest możliwe tylko przez jakiś czas. Jak widać, małżonkom jest coraz trudniej dotrzymać obietnic składanych na ślubnym kobiercu. Niewierność małżeńska i uchylanie się od zobowiązań wynikających z przysięgi małżeńskiej stają się udziałem wielu ludzi. Jest tak nawet wtedy, gdy w małżeństwie przyszły na świat dzieci. W naszych czasach tendencja ta staje się coraz bardziej powszechna. Dlatego można powiedzieć, że instytucja małżeństwa w swojej pierwotnej formie jest w trakcie zaniku. Małżeństwa spełniające wymogi sformułowane przez religię stają się coraz rzadsze. Coraz częściej widzimy pary współżyjące, a nawet tworzące rodzinę bez ślubu, w konkubinacie. Można zapytać: co się takiego z ludźmi dzieje? Czy ludzkość zmierza do upadku, pogrążając się w bezdennej otchłani? Czyżby uległa wykolejeniu, przekraczając normy współżycia seksualnego? W tym kontekście pojawia się nowe pytanie: co oznacza zanik i degeneracja instytucji małżeństwa, której ideał został przekazany ludzkości przez religię chrześcijańską?
Według norm moralnych przekazanych nam przez kościół chrześcijański ludzkość zmierza do „grzesznego upadku”. W konsekwencji zasłuży sobie na „wieczne potępienie” i trwające wieczność „piekielne męki”. Jednak ludzie nie wierzą już w takie przepowiednie, ponieważ uznają je za nielogiczne. Obecnie ludzkość znajduje się w epoce rozwoju zdolności umysłowych. Z tego powodu nie jest, jak dawniej, podatna na sugestywny wpływ religii. Dogmaty religijne nie są jak dawniej przyjmowane na wiarę. Według doktryny kościoła Bóg najpierw stworzył doskonałą istotę, jaką jest człowiek, by następnie skazać swój twór na wieczne potępienie. Współczesny człowiek nie bardzo w to wierzy. Bo czy stwórca mógłby skazać go na cierpienia w wiecznym ogniu, na szatańskie tortury, pozbawiając go nadziei, że kiedykolwiek zostanie uwolniony od swoich piekielnych mąk? Ludzkość zaczyna nie tylko przeczuwać, ale i rozumieć, że obraz świata przedstawiany przez religię nie może być prawdziwy. Powszechne jest przeczucie, że w rzeczywistości musi być inaczej.
Mentalność podatnego na rozwody człowieka
Jaka jest mentalność człowieka potrafiącego wielokrotnie rozwodzić się i zawierać nowe związki małżeńskie? Czy jest on tak zły, że zasługuje na przewidziane przez religie piekielne męki oraz na wieczne potępienie? Nie, zdecydowanie nie! Piekło, a z nim przerażająco okrutne zło i cierpienie, w ogóle nie istnieje! Poza tym zło, z powodu swojej natury, nie trwa wiecznie i dlatego żadna kara za najgorsze nawet zło nie może trwać wiecznie. Zło i kara są zjawiskami przemijającymi, mają swój początek i koniec, jak wszystkie inne zjawiska w czasoprzestrzennej sferze wszechświata.
Ludzie wielokrotnie zawierający związki małżeńskie i rozwodzący się nie są w jakimś szczególnym stopniu źli, chociaż zdarzają się nieliczne wyjątki. Potencjalni rozwodnicy mogą być bardzo kulturalni, światli, życzliwi i mili w relacjach pozamałżeńskich. Ich nastawienie do świata często jest pozytywne, chociaż niekoniecznie mają dobre zdanie o instytucji małżeństwa. Wiele ponadprzeciętnie uzdolnionych osób nie umie znaleźć szczęścia w małżeństwie. Zdarzają się między nimi także wybitnie utalentowane jednostki. Wśród nich możemy spotkać wielkich malarzy, pisarzy, aktorów czy muzyków. Tacy ludzie na ogół dają się lubić i potrafią dobrze sobie radzić, a nawet osiągać sukcesy w różnych dziedzinach życia. Jednak w relacjach małżeńskich może być inaczej. Paradoksalnie, gdy tylko minie miesiąc miodowy i uczucie między małżonkami straci swoją moc, może się okazać, że pozbawieni są jakichkolwiek skrupułów moralnych dotyczących zachowania wierności małżeńskiej. Potrafią wyrządzić małżonkowi lub małżonce dużo zła.
Ludzie ci znajdują się w strefie małżeństw nietrwałych, często kończących się rozwodem. Jest to spowodowane zaawansowanym stopniem rozwoju człowieka. Każdy człowiek, każda istota ma dwa bieguny: żeński i męski. Na początku ewolucji tylko biegun żeński jest aktywny u istot płci żeńskiej. Podobnie tylko biegun męski jest aktywny u istot płci męskiej. Rozwój dokonuje się dzięki aktywowaniu bieguna męskiego u kobiet i żeńskiego u mężczyzn. Etapem końcowym jest stan równowagi pomiędzy biegunami. Wtedy kobiety i mężczyźni przestają być od siebie zależni w poszukiwaniu szczęścia i spełnienia w życiu. Na początku tego cyklu ludzie mogą znaleźć szczęście tylko w związku małżeńskim. Dostęp do wartości wnoszonych przez biegun przeciwny swojej płci uzyskują poprzez osobę męża lub żony. Ich własny biegun przeciwny jest w stanie utajonym. Na tym odcinku rozwoju zarówno kobieta, jak i mężczyzna mogą czuć się szczęśliwi i spełnieni tylko wtedy, gdy małżonka lub małżonek wniosą do ich życia to, czego sami nie mają. Na końcu cyklu sytuacja się zmienia. Następuje tutaj wyrównanie aktywności biegunów. Kobieta pod wpływem aktywności bieguna męskiego, przestaje być pasywna i bezbronna. Umie sama stworzyć sobie życie, jakie wychodzi naprzeciw jej potrzebom. Mężczyzna dzięki aktywności bieguna żeńskiego staje się delikatniejszy i może spełnić się także w innych obszarach życia niż podczas polowania czy na polu walki.
Równoważenie się biegunów sprawia, że i kobiety, i mężczyźni w coraz większym stopniu umieją znaleźć szczęście w innych obszarach życia, niezależnie od związku z osobą płci przeciwnej. Dzieje się tak, gdyż przeciwny do ich płci biegun staje się coraz bardziej aktywny i wywiera coraz większy wpływ na ich życie. Wraz ze wzrostem równowagi pomiędzy biegunami zanika też zdolność tworzenia szczęśliwych małżeństw. Natomiast ludzi znajdujących się na początku cyklu, z utajonym biegunem przeciwnym, charakteryzuje skłonność do zakochiwania się w osobach płci przeciwnej, o podobnym braku równowagi między biegunami. Naturalną koleją rzeczy dla zakochanej pary jest zawarcie związku małżeńskiego i wydanie na świat potomstwa. Dzięki ślubowi nabywają prawa małżeńskie i przyjmują na siebie takież zobowiązania.
Kobiety i mężczyźni stają się bardziej do siebie podobni
Jakie zmiany powoduje aktywacja bieguna męskiego u kobiet i żeńskiego u mężczyzn? W obecnym stadium przyczynia się przede wszystkim do rozwoju intelektualnego. W wyniku wyrównania aktywności biegunów kobiety zaczynają opanowywać umiejętności będące dotychczas domeną mężczyzn i vice versa. Dzięki temu i kobiety, i mężczyźni poznają nowe dla siebie światy, co z kolei stymuluje rozwój ich zdolności umysłowych.
Równie ważna zmiana spowodowana przeobrażeniem biegunów to zanik wyraźnych dotychczas różnic między płciami. Kobiety i mężczyźni stają się do siebie podobni. Małżeństwo doskonałe, w swojej czystej formie, jest możliwe tylko między kobietą o cechach wyłącznie żeńskich a mężczyzną o cechach wyłącznie męskich. Natomiast wraz z zacieraniem się różnic pomiędzy płciami zanika też wyraźny podział ról w małżeństwie. Pojawia się też zainteresowanie sprawami pozamałżeńskimi. Im więcej pozamałżeńskich zainteresowań, tym mniej czasu i serca małżonkowie poświęcają małżeństwu. Małżeństwo staje się niedoskonałe i w końcu następuje jego upadek.
Mężczyzna zawsze będzie kochał kobietę za jej kobiecość, kobieta będzie kochać mężczyznę za jego męskość. Z tego powodu im bardziej u kobiety jest aktywny biegun męski, tym mniej jest ona w stanie zaspokoić oczekiwania i potrzeby seksualne mężczyzny. Na skutek tego staje się mniej atrakcyjną partnerką. Podobnie jest z mężczyzną. Im bardziej rozwinięty jest u niego biegun żeński, tym mniej jest on w stanie zaspokoić oczekiwania i potrzeby seksualne kobiety. Z tego powodu staje się mniej atrakcyjnym partnerem. Tak więc wzrost aktywności bieguna przeciwnego zmienia nasz wygląd, osobowość i psychikę. Wyrównanie aktywności biegunów oddala nas od strefy doskonałych małżeństw. Uaktywnienie bieguna męskiego u kobiet oraz bieguna żeńskiego u mężczyzn powoduje degenerację instytucji małżeństwa. Dlatego widzimy dzisiaj wiele nieudanych, problematycznych, niedoskonałych związków. Można powiedzieć, że współczesny człowiek znajduje się w „sferze nieszczęśliwych małżeństw”.
Zanik instytucji małżeństwa
Czy instytucja małżeństwa musi zaniknąć? Z punktu widzenia nauki duchowej należy odpowiedzieć, że tak się stanie. Widać jak na dłoni, że osobowość człowieka się zmienia. Mentalność współczesnego człowieka jest całkiem inna niż ta, którą miał w zamierzchłych czasach, gdy instytucja małżeństwa przeżywała okres swojej świetności. Wraz z zanikiem warunków niezbędnych do rozkwitu doskonałych małżeństw następuje uwiąd i zanik samej instytucji małżeństwa.
Natura zwierzęcia a natura człowieka niedoskonałego
W wyniku ewolucji następuje rozwój żywych istot. Obecnie na szczycie drabiny rozwoju znajduje się człowiek. Rozwój następuje dzięki przeobrażeniu biegunów polegającym na uaktywnieniu bieguna przeciwnego do swojej płci. Gdyby ten proces nie nastąpił, zwierzę na zawsze pozostałoby zwierzęciem. Właśnie u zwierząt możemy znaleźć istoty w czystej formie: albo męskie (zwane samcami), albo żeńskie (zwane samicami). Ponieważ u tych istot tylko jeden biegun jest aktywny, możemy je nazwać istotami jednobiegunowymi. Istoty jednobiegunowe są świetnym materiałem na szczęśliwe małżeństwa. Celem życia takich istot jest zaspokojenie popędu seksualnego i rodzicielskiego w związku z jednobiegunową istotą płci przeciwnej. Jest to warunek niezbędny i dostateczny, aby stworzyć małżeństwo doskonałe. Ponadto poza zaspokojeniem potrzeb ciała i wydaniem na świat potomstwa zwierzęta nie mają innych zainteresowań. Nie mają potrzeb duchowych (wyjątkiem są tu zwierzęta domowe, będące pod wpływem, jaki na nie wywiera człowiek). Obszar zainteresowań współczesnego człowieka jest dużo większy niż zwierząt. Naturalnie on też ma potrzeby ciała. To go predysponuje do życia w związku małżeńskim. Ale jego zainteresowania znacznie wykraczają poza i ponad domenę małżeństwa. Z tego powodu instytucja małżeństwa najlepiej sprawdza się u istot, których bieguny jeszcze są daleko od stanu równowagi.
Na skutek rozwoju od stadium zwierząt do stadium człowieka następuje stopniowy zanik zdolności tworzenia małżeństw doskonałych. Powoduje to degenerację instytucji małżeństwa. Z perspektywy nauki duchowej człowiek nie jest już zwierzęciem, ale jeszcze nie jest w pełni człowiekiem, człowiekiem doskonałym. Znajduje się pomiędzy tymi dwoma formami życia. Zwierzę jest istotą jednobiegunową w czystej formie. U samców aktywny jest tylko biegun męski, u samic tylko biegun żeński. Gdy biegun przeciwny zaczyna się stopniowo uaktywniać,następuje rozwój tej istoty. Ewolucja przebiega od stadium małp człekokształtnych, przez człowiekowate, aż do stadium człowieka rozumnego, zwanego homo sapiens. Człowiekowi temu daleko jeszcze do stadium człowieka doskonałego. Wędrówka do tego stadium będzie trwać wiele wcieleń, zgodnie z zasadą reinkarnacji, zanim człowiek rozwinie w sobie wyższe ludzkie cechy i umiejętności.
Współczesna nauka nie odkryła jeszcze procesu przeobrażenia biegunów
Ludzkość od dawna znajduje się w epoce, w której wyrównywanie aktywności biegunów wywiera szczególny wpływ na jej rozwój. Wynikiem tego jest przeobrażenie zwierzęcia w człowieka. Jednak wiedza o tym procesie do dzisiaj nie jest ludzkości znana. W czasach starożytnych głoszono, że małżeństwo jest nienaruszalne. Ówczesny powszechnie przyjęty światopogląd, normy i wyobrażenia zakładały, że związki małżeńskie są trwałe. Instytucja małżeństwa przynosiła przecież spełnienie potrzeb człowieka. Czyż inny światopogląd mógłby się rozwinąć w prymitywnych stadiach życia człowieka, gdy koncepcja małżeństwa bardzo silnie dominowała ludzkie wyobrażenia? Małżeństwo gwarantowało doświadczenie najwyższego szczęścia poprzez akt seksualny. Życie wtedy było dość surowe i prymitywne, a potrzeby ówczesnego człowieka niewiele odbiegały od potrzeb zwierząt.
Aby osiągnąć cel rozwoju zgodny z jego kosmicznym wymiarem, człowiek musi się wznieść ponad etykę opartą na prawie silniejszego i ponad instytucję małżeństwa. Wtedy stanie się człowiekiem doskonałym, człowiekiem prawdziwym. W przeszłości zostały przekazane ludzkości skromne fragmenty kosmicznej wiedzy na ten temat. Ale nie zostały one zrozumiane. Z tego powodu ówczesne autorytety uznały tę kosmiczną wiedzę za fałszywą i została ona odrzucona. Obecnie zrozumienie przekazów kosmicznej nauki, nauki duchowej jest już możliwe. Przekazywana przez nią wiedza na te tematy staje się dostępna.
Rola instytucji małżeństwa procesie w rozwoju człowieka jest nie jest wieczna
Ludzkość może obecnie zrozumieć, jakie znaczenie ma instytucja małżeństwa w rozwoju człowieka, aby stał się on człowiekiem doskonałym. Dzięki temu będzie mogła zaakceptować fakt, że jest to instytucja przemijająca, nietrwała i musi zaniknąć. Bóg przemienia świadomość żywej istoty, aby stała się doskonała, aby można było o niej powiedzieć, że jest stworzona na podobieństwo Boże. W tym celu człowiek musi najpierw poznać manifestacje zła. Musi zostać geniuszem w sztuce nienawidzenia, wojowania i zadawania innym cierpień. Dzięki temu zdobędzie wiedzę eksperta o naturze zła, zła tak wielkiego, że potrafiącego zniszczyć jakiekolwiek przejawy życia. Wiadomo jednak, że zgodnie z prawem karmy każdy uczynek wraca do swojego sprawcy. Po poznaniu natury zła i jego konsekwencji na własnej skórze w formie różnego rodzaju cierpień człowiek przestanie posługiwać się złem. Wtedy pojawi się u niego nowe pragnienie. Dzięki niemu stanie się ekspertem w stwarzaniu dobra i szczęścia, w czego wyniku będzie doznawać uczucia błogości. Na skutek rozwoju osobowości stanie się predysponowany do odczuwania miłości uniwersalnej, wszechmiłości, miłości do wszystkiego, co żyje, zwanej także miłością bliźniego. Istota wyrażająca wszechmiłość każdym uderzeniem serca, oddechem, myślą i postępowaniem oraz zawsze wspierająca życie jest właśnie stworzona na podobieństwo Boże.
Akt seksualny jest źródłem boskiego światła w epoce mroku
Sfera, w jakiej obecnie znajduje się człowiek, jest sferą mroku. Aby do niej wstąpić, żywe istoty musiały opuścić sferę światła, sferę wysokich światów duchowych, gdzie doświadczały swojego powinowactwa z Bogiem. Można zapytać: co skłania te żywe istoty do opuszczenia sfery przesyconej uniwersalną miłością i do udania się do sfery, w której muszą zabijać, aby żyć, i gdzie nieuchronnie same będą zabijane? Jak żywe istoty w ogóle mogą przejść przez sferę mroku, gdzie na każdym kroku czyha na nie śmierć, a egzystencja tam nie szczędzi im cierpień? Egzystując w tej sferze, muszą zabijać inne istoty ze swojego otoczenia, aby uchronić się same przed śmiercią. Muszą zabijać, aby żyć, gdyż ciała innych istot są dla nich pokarmem. Co przyciąga żywe istoty do tej sfery, jakich radości mogą one tam doświadczyć? Inaczej mówiąc, co jest źródłem światła, szczęścia i radości dla istot egzystujących w sferze mroku? Źródłem tym jest właśnie sama instytucja małżeństwa.
Królestwo zwierząt znajduje się w sferze mroku. W tym królestwie popęd płciowy jest fundamentem radości życia. Akt seksualny umożliwia istotom przeżycie największego uczucia szczęścia i błogości. Poprzez ten akt istoty doświadczają samego ducha Boga. Czy może istnieć jakieś inne źródło najwyższej radości w życiu? Dzięki instytucji małżeństwa i popędowi płciowemu mogą doświadczyć absolutnie największego szczęścia i najjaśniejszego światła, jakie w ogóle istnieje. Jest to możliwe nawet w sferze największego mroku, gdy tylko pomiędzy jedną a drugą istotą powstanie wzajemna sympatia. Organizm, jaki mają istoty w królestwie zwierząt, umożliwia im największe doznanie najjaśniejszego światła oraz przebłysku boskiej błogości w szczytowym momencie aktu seksualnego. Jest to jedyna okazja dla istot egzystujących w sferze największego mroku, aby w fizycznej sferze Wszechświata mogły doświadczyć największej jasności ducha Boga.
Aby to było możliwe, istoty te muszą być jednobiegunowe. Oznacza to, że muszą być albo płci żeńskiej, albo męskiej. Dzięki swojej strukturze płciowej istoty z królestwa zwierząt mogą do siebie odczuwać sympatię. Poza tym odczuwanie sympatii między istotami w sferze mroku, czyli w królestwie zwierząt, jest całkowicie niemożliwe, gdyż istoty te zostały stworzone do walki o byt. Muszą ze sobą walczyć, aby zapewnić sobie przetrwanie. Sfera mroku to świat, w którym istoty muszą zabijać, aby żyć. Warunkiem ich przeżycia jest uśmiercanie innych. W sferze zupełnie pozbawionej wszechmiłości i wyższych, humanitarnych uczuć popęd płciowy i akt seksualny stanowią dla nich jedyną dostępną inspirację życiową. Bez tego istota egzystująca w sferze mroku nie doświadczyłaby duchowego światła w ogóle. Nie byłaby w stanie poczuć sympatii do innych istot. Nie doznałaby nigdy ciepła i uczuć takich jak serdeczność, dobroć i czułość. Wszystko byłoby pogrążone w najczarniejszym mroku. W całym Wszechświecie panowałaby totalna czarna noc. W takim mroku żaden przejaw życia nie mógłby zaistnieć. A tam, gdzie nie ma ducha Boga, żadne życie nie istnieje.
Pierwsze przejawy przeobrażenia biegunów
Instytucja małżeństwa oraz jednobiegunowość są Bożym tchnieniem życia w sferę mroku i wyłącznie temu celowi służą. Istoty ludzkie są w trakcie rozwoju od mroku do światłości; od nieludzkiego okrucieństwa do humanitaryzmu; od nienawiści do bezwarunkowej miłości. Dzięki temu rozwojowi człowiek będzie w stanie stwarzać coraz więcej i więcej światła w swoim otoczeniu. A gdy każdy człowiek i cała ludzka społeczność osiągnie doskonałość w sztuce miłowania, wówczas skąpani w boskiej błogości będą promieniować światłem i ciepłem Boga na wszystko i na wszystkich. Wtedy instytucja małżeństwa umożliwiająca chwilowe tylko doznanie boskiej błogości w szczytowym momencie aktu seksualnego stanie się zbyteczna. Tym samym również i jednobiegunowość stanie się zbyteczna.
Możemy zauważyć, że już u małp następuje rozwój intelektu i samoświadomości. Jest on spowodowany przeobrażeniem biegunów, widzimy je tam w początkowej fazie. Przeobrażenie biegunów zaczyna się z chwilą aktywacji bieguna męskiego u istot płci żeńskiej oraz bieguna żeńskiego u istot płci męskiej. W rezultacie dominacja bieguna zgodnego z płcią danej istoty zaczyna się zmniejszać, gdyż dotychczas pasywny przeciwny biegun staje się coraz bardziej aktywny. To znaczy, że biegun żeński u istot płci męskiej oraz biegun męski u istot płci żeńskiej zaczynają wywierać na nie coraz większy wpływ. Proces ten zapoczątkowuje przemianę zwierzęcia w człowieka. Człowiekowi w obecnym stadium rozwoju daleko do doskonałości. Doskonałość osiągnie dopiero w wyniku pełnego wyrównania aktywności biegunów. Wtedy stanie się istotą dwubiegunową.
Dwubiegunowość stymuluje rozwój intelektualny oraz sztukę miłowania bliźniego
Pierwsze przejawy dwubiegunowości są widoczne w rozwoju świadomości i rozwoju intelektualnym. Uaktywnienie przeciwnego bieguna i u kobiet, i u mężczyzn leży u podstaw rozwoju świadomości oraz wzrostu ich aktywności umysłowej w dziedzinach wykraczających ponad popęd rodzicielski i życie seksualne. Pieczę nad seksualnością sprawuje u mężczyzn biegun męski, a u kobiet biegun żeński. Ale ten stan rzeczy nieuchronnie ulegnie zmianie. W wyniku postępującego rozwoju człowiek upora się ze swoim mrocznym karmicznym dziedzictwem i będzie się stawać coraz bardziej człowiekiem doskonałym. Nastąpi to dzięki pojawieniu się u niego nowej cechy, mianowicie zdolności miłowania bliźniego. Jest to predyspozycja do odczuwania miłości uniwersalnej – do wszystkiego, co żyje. Powoduje ona zmiany w zachowaniu człowieka w stosunku do innych żywych istot. Im bardziej człowiek kieruje się uniwersalną, bezinteresowną miłością, tym bardziej unika wyrządzania innym krzywd i popełniania złych uczynków. Uwieńczeniem tego rozwoju jest wszechmiłość, czyli miłość powszechna, nieograniczona, obejmująca wszystko i wszystkich.
Ale czy ludzkości jest potrzebna tego rodzaju miłość, gdy ma zagwarantowaną prawem miłość małżeńską? Prawo małżeńskie zobowiązuje do miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej aż do śmierci. Zdrada małżeńska następuje, gdy jedno z małżonków obdarzy inną osobę większą miłością niż ta, którą czuje do swojej żony czy swojego męża. Nazywane jest to cudzołóstwem. Jednak uniwersalne prawo miłości nakazuje miłować Boga swego całym swoim sercem, a swego bliźniego jak siebie samego. Jak się okaże, nie jest to możliwe bez konfliktu z przysięgą małżeńską.
Epoka Starego Testamentu a epoka Nowego Testamentu
Ludzkość stoi na progu nowej epoki inspirowanej wartościami zawartymi w Nowym Testamencie. W epoce Starego Testamentu, którą obecnie człowiek opuszcza, obowiązuje przesłanie o miłości w ramach instytucji małżeństwa. Fundamentem epoki Nowego Testamentu jest przesłanie o miłości bliźniego, bezinteresownej i uniwersalnej, przekazane ludzkości przez Jezusa Chrystusa. Epoka Starego Testamentu to ostatni etap rozwoju, w którym miłość, jaką odczuwa człowiek, pozostaje w ramach związku małżeńskiego. Przesłanie Starego Testamentu krzewi i wspiera instytucję małżeństwa. Natomiast przesłanie Nowego Testamentu pomaga człowiekowi w jego dążeniu ku doskonałości, aby w życiu kierował się uniwersalną miłością, miłością bliźniego. Okazuje się, że nowa epoka stymuluje rozwój aspektów i obszarów świadomości, które w epoce Starego Testamentu były surowo zabronione. Postępując zgodnie ze starotestamentowym przesłaniem, nie można spełnić przesłania nowotestamentowego. Nowy Testament nakłania do miłowania bliźniego jak siebie samego. Oznacza to także miłość do wszystkich żyjących istot.
Gdy człowiek będzie w stanie odczuwać tak wielką i bezinteresowną miłość, stanie się człowiekiem doskonałym. Spełni prawo miłości uniwersalnej głoszonej przez Chrystusa. To On przekazał nam prawa obowiązujące w nowej epoce. Poprzez wypełnienie tych praw ludzie stworzą nową epokę. Skoro fundament nowej epoki jest w konflikcie z fundamentem epoki starej, instytucja małżeństwa musi w nowej epoce ulec degeneracji, by w końcu zaniknąć. Jednoczesne spełnienie wymogów tych dwóch różnych epok nie jest możliwe, tak samo jak nie jest możliwe jednoczesne wchodzenie i schodzenie po drabinie.
Przesłanie nowej epoki inspiruje do przemian w podejściu człowieka do miłości. Nie można ich pogodzić z tradycjami powstałymi przez tysiące lat życia według norm i praw starej epoki. Na skutek tego pojawia się nękająca człowieka niepewność, czy będzie mógł spełnić zobowiązania, które na siebie przyjmuje, zawierając związek małżeński. Gdy człowiek nie da rady spełniać obietnicy wierności, będącej przecież fundamentem instytucji małżeństwa, pojawią się konflikty. W ogromnie wielkiej liczbie związków zdarzają się tego rodzaju konflikty. To sprawia, że człowieka ogarnia zwątpienie.
Krótkotrwałe małżeństwa, małżeństwa kończące się rozwodem
Pierwotnie w tradycji chrześcijańskiej związek małżeński można było zawrzeć poprzez ceremonię zaślubin w kościele przed obliczem Boga. Celem ślubu było złączenie kobiety z mężczyzną w związku mającym trwać aż do śmierci. Obecnie aktu małżeństwa mogą udzielić także władze cywilne. Państwo młodzi składają uroczystą przysięgę małżeńską w majestacie prawa w obecności przedstawicieli władz, świadków i zaproszonych gości. Przysięga zobowiązuje małżonków do starań, aby małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. Dochowanie wierności jest samym fundamentem związku małżeńskiego. Ale czy w dzisiejszych czasach człowiek w ogóle może dotrzymać raz złożonej obietnicy aż do końca swojego życia?
Jak widzimy, są ludzie ludzie, którzy to potrafią. Ale nie zmienia to faktu, że bardzo dużej części społeczności ludzkiej to się nie udaje. Po trwającym krócej lub dłużej okresie współżycia pożądanie maleje. W konsekwencji małżonek albo małżonka przestają być atrakcyjnym partnerem seksualnym. Uczucie sympatii między małżonkami, oparte na seksapilu i wzajemnym pociągu fizycznym, może zamienić się w antypatię. Związek staje się wówczas nieszczęśliwy, szczególnie wtedy, gdy odrzucona strona jest jeszcze bardzo zakochana i ma wielki, ale nie odwzajemniony apetyt na partnera czy partnerkę. Ten z małżonków, którego uczucia oziębły i z tego powodu sprawia zawód, zacznie szukać innej osoby w celu zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb. Dochodzi wtedy do zdrady małżeńskiej, a potem do rozwodu. Następny etap to ponowny ślub, ale już z inną osobą. Nierzadko z podobnym rezultatem, gdyż małżonkowie jakiś czas po ślubie rozwiodą się, aby ponownie wstąpić w nowy związek z inną osobą. Cykl, w którym po ślubie następuje rozwód, może się wielokrotnie powtórzyć.
Jakie jest takie małżeństwo? Jakim trzeba być człowiekiem, aby złożyć po raz kolejny dozgonną przysięgę małżeńską? Czego taka praktyka jest wyrazem? Z jakiego powodu tak się dzieje? Czyż nie należy stwierdzić, że postępujący tak człowiek nie nadaje się do małżeństwa, że jego zdolności stworzenia trwałego związku uległy degeneracji?
Nawet na ogół życzliwi ludzie, jeżeli są podatni na rozwody, potrafią traktować swojego małżonka czy małżonkę z wrogością
Łamanie przysięgi małżeńskiej nie należy do wyjątków. W rzeczywistości niezliczone rzesze ludzi rozwodzą się, aby ponownie wstąpić na ślubny kobierzec. Postępują tak nie dlatego, że są źli i prymitywni. Mogą być bardzo oddani, wierni i życzliwi w stosunku do innych. Wśród ludzi takiego pokroju znajdziemy wielkich artystów, geniuszy w różnych dziedzinach, nierzadko mających wysoką pozycję w społeczeństwie. Tym niemniej niektórzy z nich mogą traktować swoją drugą połowę niedobrze, gdy pociąg seksualny w ich związku wygaśnie. Czasami ich niechęć jest tak silna, że potrafią traktować małżonkę lub małżonka bardzo źle, nawet z wyrafinowanym okrucieństwem.
Jak jest to możliwe? Dlaczego nie odnoszą się do swojego małżonka czy małżonki z życzliwością? Dlaczego sprawiają zawód osobie, którą kochali i przysięgali jej dozgonną miłość i wierność? Bo przecież nawet człowiek o wysokiej kulturze osobistej, zawsze życzliwy i uczciwy w stosunku do innych może odczuwać niechęć i antypatię do swojej drugiej połowy, gdy pociąg seksualny do niej wygaśnie. Niechęć ta czasami jest tak silna, że może graniczyć z nienawiścią. Jest tak, ponieważ u tej osoby umiejętność tworzenia udanych, trwałych związków małżeńskich uległa degeneracji. Zdolność trwania w miłości w małżeństwie oraz dotrzymania wierności małżeńskiej uległy osłabieniu. Człowiek ten znajduje się w nowym stadium rozwoju, które charakteryzuje niestabilność. Miłość fizyczna w celu wydania na świat potomstwa oraz możliwość dochowania wierności małżeńskiej z punktem wyjściowym w trwałym małżeńskim uczuciu przestają być trwałym fundamentem instytucji małżeństwa.
Ślubów małżeńskich można dotrzymać tylko albo dzięki trwałej miłości małżeńskiej, albo dzięki wysoko rozwiniętej zdolności miłowania bliźniego
W sferze małżeństw doskonałych, w której fundamentem małżeństwa jest popęd seksualny i rodzicielski, wzajemna miłość małżonków może pozostać silna i niezagrożona przez całe życie. Jest to możliwe, gdyż człowieka na tym etapie rozwoju charakteryzuje skłonność do trwania w związku małżeńskim. Odwzajemniona miłość małżeńska wyzwala duży pociąg seksualny, sprzyjający dotrzymaniu wierności i trwałości małżeńskiego pożycia. Jednak w dzisiejszych czasach okresy, w których ludzi łączy wzajemne uczucie, mogą trwać bardzo krótko. Samo uczucie pomiędzy małżonkami jest słabsze i nie może zapewnić małżeństwu trwałości. Z tego powodu małżeństwa rozpadają się.
Silne i odwzajemnione uczucie między małżonkami trwające przez całe ich życie ułatwia im dochowanie przysięgi małżeńskiej i ślubowanej wierności. Natomiast gdy uczucie między małżonkami wygasa, dalsze pożycie możliwe jest tylko wtedy, gdy ich zdolność miłowania bliźniego jest tak bardzo rozwinięta, że sumienie im nie pozwala narazić swojej drugiej połowy na wielki smutek i żal. Jedno z małżonków nie chce drugiemu sprawić zawodu – wtedy nie dochodzi do rozwodu i rozpadu rodziny. Jest to godne pochwały, zwłaszcza ze względu na dobro dzieci. Naturalnie oznacza to, że strona, u której uczucie wygasło, musi się poświęcić. Istnieją ludzie o tak silnie rozwiniętej miłości bliźniego, że mogą tak postąpić.
Bezdzietny związek małżeński opierający się na przyjaźni między małżonkami
W jakiej sytuacji są wszyscy ci, którzy bez skrupułów zdradzają swoje żony i swoich mężów, wybierając rozwiązły tryb życia, co w konsekwencji prowadzi do rozwodów? Ich postępowanie nie może być uznane za wzór norm moralnych mających obowiązywać w przyszłości. Jest ono w najwyższym stopniu amoralne, wynika z braku miłości bliźniego. Ludzie tacy są pod względem możliwości zawierania małżeństw zdegenerowani. W najgorszym przypadku nie potrafią spełnić ani fizycznych, ani etycznych warunków niezbędnych do stworzenia trwającego całe życie, szczęśliwego związku małżeńskiego. Krótko mówiąc: wykracza to poza ich możliwości. Fakt, że ponownie żenią się i wychodzą za mąż, jest godny ubolewania, gdyż w żadnym stopniu nie potrafią spełnić swoich moralnych zobowiązań.
Chociaż nie są predysponowani, by stworzyć normalne szczęśliwe związki małżeńskie, to mają swoje potrzeby seksualne. W przyszłości ludzie tego pokroju nie będą zawierać małżeństw, gdyż te z racji swojej natury mają trwać przez całe życie. Oni nie będą składać dozgonnych zobowiązań. Zamiast tego będą zawierać przyjaźnie z osobą płci przeciwnej, by żyć z nią w intymnym związku, w rodzaju małżeństwa opartego na wzajemnej przyjaźni. Tego rodzaju związki nie są odpowiednie do wydawania na świat dzieci i wychowywania ich. Gdy dzieci się jednak pojawią, para ta powinna zawrzeć umowę prawną na okoliczność wspólnej odpowiedzialności za potomstwo. Umowa taka powinna mieć ważność aż do czasu, gdy dzieci osiągną pełnoletność.
Nie ma w tym nic niemoralnego, gdy kobieta i mężczyzna, oboje w stanie wolnym, decydują się na związek oparty na przyjaźni, w którym nie łączą ich żadne inne więzi niż wzajemna sympatia i umiejętność życia razem w harmonii. Czy związek taki nie będzie źródłem radości dla nich samych oraz dla ludzi z ich otoczenia? Zamiast wielokrotnie składać dozgonną małżeńską przysięgę, aby następnie ją wielokrotnie łamać i w ten sposób powtarzać cykl ślubów i rozwodów, para taka zobowiąże się do współżycia w związku tak długo, jak długo związek ten będzie dostarczał radości. Przysięga dozgonnej wierności małżeńskiej zostaje zastąpiona obietnicą pożycia trwającego tak długo, jak długo to będzie służyć obu stronom. Postępowanie takie nie może być niemoralne, gdyż żadna ze stron nie może w takim związku zostać zawiedziona. A jeżeli powstanie poważna niezgodność i dysharmonia, każdej ze stron będzie łatwiej odejść. Lepiej jest rozstać się, niż żyć razem we wrogości. Jest tylko jedno zastrzeżenie. Ludzie pragnący wydać na świat potomstwo i potrafiący żyć w tradycyjnych małżeństwach nie powinni się na takie właśnie związki decydować.
Kiedy najlepszym rozwiązaniem jest rozwód
Co mają zrobić małżonkowie, którym pomimo wszelkich wysiłków nie udaje się prowadzić harmonijnego współżycia? W takich sytuacjach rozwód będzie mniejszym złem niż życie w dysharmonii, nawet wtedy, gdy pojawiły się dzieci. Nieustanne kłótnie rodziców mają na dzieci zły wpływ. Równie zły wpływ ma nie brak wzajemnej sympatii i czułości między rodzicami. Dla dzieci lepszym rozwiązaniem będzie rozwód i mieszkanie u jednego z rodziców. Wtedy nic nie stanie na przeszkodzie, aby dziecko nieskrępowanie mogło się cieszyć miłością matki albo ojca. Życie dziecka nie zostanie zakłócone dysharmonią, a może nawet wojną między rodzicami.
Związek, w którym małżonkowie dają sobie seksualną wolność
Zdarzają się także takie małżeństwa, w których małżonkowie dają sobie nawzajem wolność seksualną. Jest nią zgoda na zaspokajanie seksualnych potrzeb poza małżeństwem. W rezultacie małżonkowie akceptują różne pozamałżeńskie relacje i przygody – w przekonaniu, że jest to dobre rozwiązanie ich potrzeb. Niestety, pomimo porozumienia i zgody w tej sprawie jest to uprawianie cudzołóstwa, gdyż zgoda na seksualną wolność nie jest tym samym co rozwód.
Uroczyście złożonej przysięgi małżeńskiej, bez względu na to, czy została złożona w majestacie Kościoła, czy państwa, zobowiązującej małżonków do dozgonnej wierności oraz podpisanej w obliczu władz i świadków, nie można unieważnić poprzez zawartą w tajemnicy umowę o wzajemnej seksualnej wolności. Umowa o wolności seksualnej prowadzi do oszukiwania władz i ludzi, którzy tę parę znają i w których obecności złożyła ona uroczystą przysięgę małżeńską, zobowiązując się do poszanowania małżeńskich praw. Dla władz i znajomych ludzi para ta pozostaje małżeństwem. Aby uniknąć komplikacji, małżonkowie poinformować o swojej umowie te same władze i tych samych ludzi, wobec których zawarli związek małżeński. Innymi słowy: para ta w celu odzyskania swojej wolności seksualnej powinna wystąpić o rozwód. Dopiero po rozwodzie ludzie dotychczas związani związkiem małżeńskim mogą stać się naprawdę wolni.
Rozwód jest lepszym rozwiązaniem niż zgoda na zagmatwanie, jakim jest uprawianie seksu pozamałżeńskiego pod przykrywką małżeństwa. Ostatnio dyskutuje się nad wprowadzeniem prawa, według którego niewierność nie będzie dłużej powodem do wystąpienia o rozwód. Fakt ten wyraźnie wskazuje, że instytucja małżeństwa ulega rozpadowi. W rzeczywistości prawo to zalegalizowałoby uprawianie cudzołóstwa, nie biorąc pod uwagę losu dzieci, które przyszłyby na świat poza małżeństwem. Czy degeneracja instytucji małżeństwa może stać się bardziej widoczna?
Zanik instytucji małżeństwa jest ogniwem planu transformacji zwierzęcia w człowieka
Upadek instytucji małżeństwa można nazwać bólem porodowym nowej epoki. Jest on ogniwem w boskim planie transformacji zwierzęcia w człowieka – dzięki niemu człowiek wkroczy w sferę wszechmiłości wypełnioną wieczystą kaskadą światła. Instytucja małżeństwa opiera się wyłącznie na potrzebie zaspokojenia popędu płciowego i rodzicielskiego pomiędzy dwiema istotami płci przeciwnej. Inaczej mówiąc, idealne małżeństwo jest możliwe tylko pomiędzy jednobiegunową istotą płci żeńskiej i jednobiegunową istotą płci męskiej. Akt seksualny jest dla nich źródłem światła w epoce mroku, jaką jest królestwo zwierząt.
Na początku tego procesu przemiany ludzkie istoty znajdują się w swoich czystych stadiach pod względem osobowości. Mężczyzna jest w czystej postaci mężczyzną, kobieta jest w czystej postaci kobietą. Istoty te znajdują się pod działaniem wyłącznie albo bieguna męskiego w przypadku mężczyzny, albo żeńskiego w przypadku kobiety. Proces przemiany doprowadzi te jednobiegunowe istoty do stadium istoty dwubiegunowej. Wtedy istota taka będzie nosić miano człowieka doskonałego. U każdej istoty w stadium człowieka doskonałego oba bieguny będą ze sobą w równowadze. W wyniku tego rozwoju popęd płciowy oraz instytucja małżeństwa będą tracić dla niego na znaczeniu. Dwubiegunowy człowiek będzie mógł znaleźć poczucie swego szczęścia i spełnienia także poza małżeńskim związkiem i łożem.
Światło jednobiegunowego, zwierzęcego aktu seksualnego będzie bladło, by w końcu zgasnąć. A gdy to nastąpi, człowiek stanie się istotą stworzoną na podobieństwo Boga. Istota ta sama w sobie będzie przepełniona Światłem i Duchem Bożym w czystej postaci. Percepcja jej nie będzie ograniczona do sfery fizycznej. Dzięki temu możliwe dla niej będzie doświadczanie ducha Boga stale, a nie tylko podczas szczytowania w akcie seksualnym. Wtedy sama w sobie będzie manifestacją najwyższego boskiego ognia. Będzie promieniować energią błogości na każdą inną istotę, z którą skrzyżują się jej drogi.
Patrząc wstecz, będzie mogła zobaczyć zanikający mrok królestwa zwierząt. Patrząc przed siebie, będzie widziała wieczystą kaskadę światła wszechmiłości wznoszącą się ponad niebiosa. Zobaczy także, że człowiek stworzony na podobieństwo Boga śpiewa hymny pochwalne na Jego cześć, na cześć Życia i na cześć Królestw Niebieskich.
□
Tytuł oryginału: „Blandt en ny verdenskulturs fødselsveer”. Na podstawie wykładu wygłoszonego w 1970 roku. Publikacja w biuletynie „Kosmos” nr 5/1995. © Martinus Idealfond 1996. Przekład: Tadeusz Hynek. Korekta: Anna Popis-Witkowska.